Dziennik dodaje, że w sprawach karnych w 2005 roku przedstawiono blisko 48 tysięcy zwolnień lekarskich, w sprawach cywilnych może ich być jeszcze więcej, ale tego nie badano. Każde zwolnienie to odroczona rozprawa, zmarnowany czas sądu, pełnomocników i świadków i co za tym idzie przedłużony czas procesu - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zgodnie z przygotowanym w Ministerstwie Sprawiedliwości projektem lekarzem sądowym będzie ten, z którym prezes sądu okręgowego podpisze umowę. Przewidziano mechanizm doboru lekarzy, ich weryfikację, a także kontrolę wystawianych zwolnień. Kandydatom stawia się szczególne wymagania, ale zarazem zapewnia wynagrodzenie, co - jak zauważa dziennik - teraz szwankuje.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/kry/skw.