MON miał wyleasingować dwie maszyny od PLL LOT. Dokumentację przygotowywała Agencja Rozwoju Przemysłu. Do tego celu powołana została specjalna spółka - ARP Fly, która tak zawyżyła koszty całego przedsięwzięcia, że resort postanowił zrezygnować z jej pomocy.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że resort próbuje teraz porozumieć się z PLL LOT, by za pośrednictwem narodowego przewoźnika pozyskać embraery, które miałyby zastąpić samoloty Tu-154.
Niezależnie od prac nad projektem, MON przygotowuje też przetarg na kupno samolotów o średnim zasięgu, które miałyby zastąpić wysłużone Jaki. Ze względów finansowych MON prawdopodobnie będzie mógł kupić tylko trzy lub cztery maszyny - zamiast zakładanych sześciu. Władze chcą, by trafiły do kraju za dwa lata, aby można je było wykorzystać, gdy w 2011 roku Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej.
"Rzeczpospolita"/IAR/kl/dabr