Uznanie PiS za takiego samego partnera do robienia interesów politycznych jak każde inne ugrupowanie byłoby ze strony Sojuszu głęboko niemoralne - podkreśla rozmówca gazety. Jego zdaniem, ewentualnie porozumienie między tymi partiami byłoby możliwe tylko wtedy, gdy sprawa samobójstwa Blidy zostanie uczciwie rozwikłana, a przywódcy Prawa i Sprawiedliwości wyrażą ubolewanie, że za czasów ich rządów doszło do takiej tragedii."Jeśli nadal będą wszystkiemu butnie zaprzeczali, to nie zasługują, aby podać im rękę" - dodaje polityk.
Cimoszewicz powiedział także, że nie chce wstępować do PO ani wiązać się z gabinetem Tuska w żaden instytucjonalny sposób. Wyjaśnia też zawiłości wokół swego formalnego członkostwa w SLD.
Wywiad z Włodzimierzem Cimoszewiczem w "Rzeczpospolitej".
"Rz"/IAR adb/nyg