Dziennikarz został zatrzymany w swoim domu pod Pruszkowem. Jest podejrzany o oszukiwanie zakonów i klasztorów w całej Polsce. Na razie, prokuratura postawiła mu pięć zarzutów oszustwa na kwoty od tysiąca do trzech tysięcy złotych.
Policja uważa, że poszkodowanych jest jednak dużo więcej. Według informacji dziennika, Janusz S. jeździł po klasztorach i obiecywał filmy promujące religię i kościelne wydawnictwa. Jeden z poszkodowanych opowiada, że dziennikarz przyjechał do klasztoru z kamerzystą, robił zdjęcia i wywiady, a na koniec zażądał 3 tysięcy złotych na opłacenie ekipy filmowej.
"Rzeczpospolita" pisze, że Janusz S. zatrudnił się w Telewizji Polskiej w stanie wojennym. Był bliskim współpracownikiem Marka Barańskiego, znanego - jak pisze gazeta - z reżimowego "Dziennika Telewizyjnego". W latach 80. zasłynął między innymi zmanipulowanym wywiadem z Lechem Wałęsą.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
iar/"Rzeczpospolita"/kry/dj
