Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Rzeczpospolita": Abp Wielgus był agentem wywiadu PRL

0
Podziel się:

Arcybiskup Stanisław Wielgus, nowy metropolita warszawski, przez ponad 20 lat był tajnym, świadomym współpracownikiem SB - pisze "Rzeczpospolita", powołując się na dokumenty, do których dotarła.

W dzienniku czytamy, że z esbeckich akt zgromadzonych w IPN wyłania się ponury obraz zakrojonej na szeroką skalę współpracy duchownego z tajnymi słuzbami PRL. Ksiądz Wielgus był cennym agentem, nosił rozmaite pseudonimy: Adam, Adam Wysocki, Grey - dodaje gazeta.
Według "Rzeczpospolitej" z dokumentów wynika, że głównym powodem współpracy duchownego była "przemożna chęć przyspieszenia kariery naukowej".
Dziennik pisze, że od 1967 roku, w ciągu pięciu lat ksiądz Wielgus spotkał się z oficerami bezpieki ponad 50 razy. "Młody kapłan >>typował kandydatów do rozmów operacyjnych spośród kleru i naukowców katolickich<<, a także przekazywał informacje dotyczące >>rogrywek personalnych na KUL-u oraz w Kurii<<" - czytamy w artykule. Dalej gazeta pisze, że po pięciu latach księdza Wielgusa przejął wywiad. Oficerowie poprosili go, by postarał się o stypendium w Monachium. I je otrzymał, a przed wyjazdem - jak wynika z dokumentów - przeszedł szkolenie wywiadowcze i podpisał, jako Adam Wysocki, pierwszą "Umowę o współpracy".
Gazeta cytuje umowę podpisaną 23 lutego 1978 roku w Lublinie, na mocy której ksiądz Wielgus zgadza się dobrowolnie do współdziałania ze Służbą Wywiadowczą PRL w czasie pobytu za granicą. Współdziałanie to - według dokumentu - miało polegać na wykonywaniu zadań wywiadowczych na terenie RFN i w krajach przeciwnika, określonych w instrukcjach Centrali Służby Wywiadowczej PRL, która z kolei miała zapewniać środki do wykonywania ustalonych zadań. "Nie było to pierwsze zobowiązanie do współpracy podpisane ręką arcybuskupa" - dodaje dziennik.
"Rzeczpospolita" pisze też, że w 1978 roku w życie księdza Wielgusa ponownie aktywnie wkroczył Departament I, typując go do rozpracowania Radia Wolna Europa. Potem miał na powrót zostać zagospodarowany przez Wydział IV KWMO w Lublinie. Dziennik dodaje, że akta z tego okresu jego współpracy na razie nie zostały odnalezione, wiadomo jednak, iż kontakty nie zostały przerwane aż do momentu rozwiązania Służby Bezpieczeństwa w 1990 roku.
Więcej w "Rzeczpospolitej", w artykule Tomasza Terlikowskiego.

Rzeczpospolita/jędras

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)