Dziennik powołuje się na dokumenty, które znajdują się na mikrofilmach w Instytucie Pamięci Narodowej. Wynika z nich, że Leszek Czarnecki, trzeci na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost", przez co najmniej sześć lat współpracował z PRL-owskimi służbami specjalnymi.
"Rzeczpospolita" cytuje raport jednego z funkcjonariuszy SB. Napisał on w nim, że od sierpnia 1980 roku, kiedy Czarnecki został zwerbowany, "dostarczał pisemne i ustne informacje dotyczące między innymi wybranych osób i rodzin, środowiska studenckiego i naukowego. Składał miedzy innymi relacje ze spotkań i działalności Niezależnego Związku Studentów, z przebiegu strajków na terenie Politechniki Wrocławskiej, w których osobiście uczestniczył".
Z informacji Rzeczpospolitej" wynika, ze podczas niespełna trzyletniej współpracy Czarnecki przekazał SB ponad 90 informacji "wykazując dużą aktywność i inicjatywę operacyjną". Według gazety, biznesmen działał najpierw jako TW "Ernest", a potem - Kontakt Operacyjny wywiadu "Ternes".
W 1982 roku Czarnecki został przejęty przez Departament I SB (wywiad). Planował bowiem kilkuletni wyjazd do Stanów Zjednoczonych, który jednak ostatecznie nie doszedł do skutku. Wywiad stopniowo zaprzestawał z nim kontaktu i ostatecznie w 1986 roku przekazał go ponownie SB we Wrocławiu. Jak podaje "Rzeczpospolita", nie wiadomo, czy potem Czarnecki miał jakiekolwiek kontakty z PRL-owskimi służbami, ponieważ nie zachowały się żadne materiały na ten temat.