Tymczasem z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że podwładni Czerwińskiego zajmowali się tą sprawą trzy lata wcześniej.
Dziennik wyjaśnia, że w aktach śledztwa w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika znajduje się podpis Janusza Czerwińskiego. Dokument jest datowany na grudzień 2001. Mężczyznę porwano dwa miesiące wcześniej.
Mariusz Kamiński z PiS - członek sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy Olewnika podkreśla, że podczas przesłuchania Janusz Czerwiński zasłaniał się niepamięcią. Poseł dodał, że jego zeznania będą jeszcze weryfikowane.
Informacyjna Agencja Radiowa/Rzeczpospolita/kawo/to/