" Tak długo, jak Rosja będzie patrzyła z góry na swojego mniejszego sąsiada, czy też mniejszego, młodszego brata, tak długo te relacje nie poprawią się. Oczywiście sytuacja może się zmienić, jeżeli ktoś u władzy, jakiś polityk, zacznie patrzeć na nas w inny sposób. Sam naród rosyjski może być w tym pomocny", odpowiadała Sandra Saakaszwili na pytanie polskiej czytelniczki.
Małżonka prezydenta Gruzji podkreśliła, że Rosja musi uznać, iż Gruzja jest niezależnym, suwerennym krajem i musi traktować Gruzję, "jako równego sobie: brata, przyjaciela, znajomego. Ale relacje muszą być ustalone na równorzędnych zasadach", wyjaśniła. Sandra Saakaszwili przekonywała, że siedemdziesiąt lat wspólnej historii Rosji i Gruzji nie może być tak po prostu wymazane, bo to "trzy a nawet cztery pokolenia, kiedy zarówno Gruzini jak i Rosjanie jedli to samo jedzenie, słuchali tych samych piosenek ,mieli tych samych idoli, jeździli na wakacje w te same miejsca, mieli te same obawy, czy te same marzenia"
Pierwsza dama Gruzji jest przekonana, że choćby z tego powodu trzeba pracować nad wspólną tradycją obu narodów i cieszyć się tym, co łączy. "Ale relacje muszą być równe,. Jeden podmiot nie może być nadrzędny a drugi podrzędny", mówiła Podkreśliła, że wypowiada swoją prywatną opinię.
Krótko przypomniała oficjalny stan stosunków rosyjsko-gruzińskich: " Nie ma stosunków dyplomatycznych między naszymi krajami. Rosja okupuje część naszego terytorium".