W "Śniadaniu Politycznym Trójki" Brudziński oświadczył, że nie można wykorzystywać ostatniego szczytu Unii do ataku na prezydenta, szefową MSZ, czy premiera. Sekretarz generalny PiS uważa, że właśnie w tego typu nurt opozycyjny wpisał się Paweł Zalewski, choć Brudziński ma nadzieję, że wiceszef PiS zrobił to nieświadomie. Dlatego - zdaniem sekretarza generalnego PiS - sprawę trzeba było skierować do sądu koleżeńskiego. Brudziński dodał, że sprawa Pawła Zalewskiego jest sprawą wewnątrzpartyjną.
Z tą opinia nie zgadza się marszałek Bronisław Komorowski z PO. Jego zdaniem sprawa Zalewskiego nie jest kwestią wewnętrzną, a sprawą ogólnoparlamentarną. Jak tłumaczył marszałek - Zalewski, jako przewodniczący Sejmowej Komisji do Spraw Zagranicznych, jest bowiem po to, aby kontrolować działania szefowej polskiej dyplomacji. Niebezpieczne jest więc - zdaniem Komorowskiego - napiętnowanie Zalewskiego, jedynie za to, że domagał się on od minister Fotygi wyjaśnienia wątpliwości związanych z wynikiem szczytu w Brukseli. Ponadto Komorowski powiedział, że przykład takiego działania ze strony premiera pokazuje, że w PiS jest miejsce jedynie dla klakierów, czy też posłusznych żołnierzy Jarosława Kaczyńskiego.