Szefowa OZZPP powiedziała, że mimo iż minister zdrowia dał do zrozumienia, że pieniędzy do końca roku nie będzie, pielęgniarki wierzą, że na spotkaniu z nim padną jakieś konkrety. "Nie może już nie być nic w ostatnim kwartale. My możemy negocjować kwoty, miesiące. jesteśmy otwarci do negocjacji" - powiedziała. Jednak jak zaznaczyła, powinny być pieniądze chociażby od listopada. Przypomniała też, że pielęgniarki walczą nie tylko o podwyżki, ale też o systemowe zmiany w służbie zdrowia.
Dorota Gardias wyjaśniła, że konkretne wymagania - to 3 tysiące brutto dla pielęgniarki rozpoczynającej pracę. Jednak jak podkreśliła, pielęgniarki zdają sobie sprawę z tego, że od razu wielkich podwyżek nie będzie, dlatego zgadzają się na stopniowe podwyżki - pierwsze pod koniec tego roku, następne w roku 2008 i kolejne w 2009.
Gardias dodała, że bardzo ważny jest jasny i klarowny koszyk usług gwarantowanych. Wyjaśniła, że zagwarwantowane musi być to, co się należy w ramach płacenia składki.
Szefowa OZZPP powiedziała na koniec, że protest pielęgniarek będzie trwał do czasu podpisania konkretnych umów.