Lokalne władze twierdzą, że nie należy wyolbrzymiać całej sytuacji - w 2004 roku, wyniki znane były dopiero po dwunastu dniach. Do udziału w głosowaniu uprawnionych było blisko półtora miliona osób, do urn poszło niewiele ponad sześćdziesiąt procent wyborców.
Ordynacja wyborcza przewiduje, że jeśli komisja wyborcza nie upora się z liczeniem w ciągu dwunastu godzin, jej obowiązki przejmuje sąd okręgowy. On również ma obowiązek sprawdzenia danych napływających z poszczególnych lokali wyborczych. W wielu przypadkach były one błędne: osoby wyznaczone do tego nie umiały liczyć.
W tej chwili mówi się, że dokładne rezultaty wyborów będą znane w piątek, czyli - jak pięć lat temu - po dwunastu dniach od głosowania.