Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Janusz Wojciechowski napisał w tej sprawie list do Prokuratora Generalnego. O interwencję poprosił też premiera Donalda Tuska. Wojciechowski mówił na konferencji prasowej o "niebywałych trudnościach", na jakie napotykają kontrolerzy NiK-u w Kancelarii Premiera. " Kontrolowana instytucja zamiast zgodnie ze swoimi obowiązkami wyłożyć wszystkie dokumenty na stół, udostępnić kontrolerom wszystkie dokumenty, złożyć zeznania, jakie są niezbędne w badaniu tej sprawy, utrudnia kontrolę, nie dostarcza dokumentów" - mówił dziennikarzom poseł PiS. "Jest mowa o nierzetelnych dokumentach, które były kontrolerom dostarczane, jest prowadzona gra na zwłokę".
Polityk podkreślił, że utrudnianie działań funkcjonariuszom Najwyższej Izby Kontroli jest przestępstwem, za które grozi kara do 2 lat więzienia. "Na tę sytuację trzeba reagować, bo to jest rzeczywiście sytuacja, jaka zakłóca porządek konstytucyjny w państwie. Niezależna instytucja kontrolna nie może doznawać żadnych trudności w przeprowadzaniu kontroli, do której ma konstytucyjne prawo" - powiedział Wojciechowski.
O sporze między Kancelarią Premiera a Najwyższą Izbą Kontroli napisała wczorajsza "Rzeczpospolita". NIK twierdzi, że urzędnicy premiera utrudniali kontrolę. Z kolei cytowany przez gazetę szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski mówi, że to inspektorzy NIK złamali zasady kontroli. Minister Arabski poskarżył się na nich sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej.