Serbska policja nie potrafi jeszcze jednoznacznie powiedzieć, co było przyczyną wypadku. Najbardziej prawdopodobne jest to, że autobus jechał zbyt szybko, ale nie wyklucza się nawet, że kierowca mógł na chwilę zasnąć za kierownicą.
Mężczyźnie przedstawiono wczoraj zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Najbliższych 30 dni kierowca spędzi w serbskim areszcie, a pomoc ma mu zapewnić polski konsul w Belgradzie. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. Policja przesłuchała też drugiego kierowcę oraz pilota feralnej wycieczki. Obaj zostali jednak wypuszczeni i są już w drodze do kraju.
Byź może w przyszły tygodniu do kraju będzie mogła wrócić część z 13 rannych, którzy są teraz w szpitalach w Nowym Sadzie i Belgradzie. Stan rannych systematycznie się poprawia. Serbscy lekarze chcą dzisiaj wybudzić ze śpiączki dwóch ciężko rannych chłopców, którzy leżą w szpitalu dziecięcym w Nowym Sadzie.