Były prezydent przez rok w czasie internowania był więziony między innymi w Łęczycy i Łowiczu.
Jak podkreśla, najgorsze wspomnienia ma właśnie z tego ostatniego zakładu karnego. Opowiada, że dochodziło w nim do aktów bestialstwa. Razem ze współwięźniami był bity w trakcie tak zwanych "ścieżek zdrowia", musiał też na przykład zlizywać ze ściany napis "Solidarność".
Jak wynika z wniosku byłego prezydenta, zarówno przed internowaniem, jak i później, spotykały go represje: zatrzymania przesłuchania, rewizje w domu i konfiskaty. Nie mógł także znaleźć pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami.
Sędzia sprawozdawca, Izabela Dercz, uzasadniając wyrok, powiedziała, że to były główne powody, dla których sąd przychylił się do wniosku obrony i prokuratora o zadośćuczynienie w wysokości 22 tysięcy złotych. Sąd uwzględnił również fakt, że oprócz odosobnienia, Marek Czekalski, do 20 grudnia 1981 roku, był całkowicie pozbawiony kontaktów z rodziną.
Wyrok sądu jest nieprawomocny.