Rzecznik partii Mateusz Piskorski tłumaczył dziennikarzom, że poseł Łyżwiński trafił do szpitala z podejrzeniem choroby wieńcowej. Poseł zapewnił, że Stanisław Łyżwiński stawi się jutro w Sejmie, o ile pozwoli mu na to stan zdrowia.
Piskorski przypomniał, że poseł Łyżwiński wiele razy powtarzał, że zależy mu na zabraniu głosu podczas rozpatrywania przez Sejm wniosku o uchylenie mu immunitetu oraz zgody na aresztowanie.
Przewodniczący komisji regulaminowej Marek Suski z PiS uważa, że Sejm mógł dziś zająć się sprawą immuntetu posła Łyżwińskiego. Wyjaśnił, że regulamin dopuszcza wystąpienie posła, któremu ma być uchylony immunitet, bądź wydana zgoda na jego aresztowanie. "Ma taki przywilej, ale nie jest to obowiązek" - podkreślił Suski. Dodał, że wielu parlamentarzystów rezygnowało z tego przywileju.
Komisja regulaminowa i spraw poselskich wczoraj zgodziła się na aresztowanie Stanisława Łyżwińskiego, co ma związek z tak zwaną seksaferą w Samoobronie. Komisja, podczas posiedzenia 26 lipca, dała zgodę na uchylenie immunitetu Stanisławowi Łyżwińskiemu.
Prokuratura chce postawić Łyżwińskiemu w sumie siedem zarzutów, między innymi zgwałcenia kobiety, wielokrotnego wykorzystania seksualnego Anety Krawczyk oraz podżegania do porwania biznesmena. Posłowi grozi do 10 lat więzienia.