Krajowy konsultant do spraw epidemiologii, profesor Andrzej Zieliński zarzucił byłemu kierownictwu ostrowskiej stacji dializ i dwóm laboratoriom z Wrocławia, że zbyt późno powiadomiły o wykrytych przypadkach żółtaczki w Ostrowie Wielkopolskim. Najprawdopodobniej w najbliższych dniach zostaną im postawione przez prokuraturę konkretne zarzuty.
Wszyscy zakażeni będą leczeni na koszt właściciela stacji dializ w Ostrowie, firmy "Euromedic". Koszty takiego leczenia wiceminister zdrowia Andrzej Wojtyła wycenił na około 1 milion 700 tysięcy złotych.
Na dzisiejszym spotkaniu inspektorów sanitarnych oraz specjalistów z zakresu epidemiologii i nefrologii w Ostrowie Wielkopolskim zapowiedziano nowe zasady kontroli stanu sanitarnego stacji dializ w całej Polsce. Ma to zapobiec podobnym przypadkom.
Kontrola Sanepidu ustaliła ostatecznie, że z dializ w Ostrowie Wielkopolskim skorzystały 134 osoby. 101 z nich zostało już przebadanych, z czego u 48 osób wykryto żółtaczkę typu C.
Szef ostrowskiego Sanepidu, Tadeusz Biliński podkreślił, że do zakażenia doszło na skutek rażących zaniedbań zasad sztuki lekarskiej, pielęgniarskiej i epidemiologicznej personelu stacji dializ. Personel nie wymieniał kapilar - szklanych rurek używanych do badania krwi. Ustalono, że do wykonania ponad 3.300 badań użyto zaledwie 600 kapilar, które powinny być każdorazowo wymieniane.