Motocykliści z całych Stanów Zjednoczonych przybyli do Waszyngtonu by wziąć udział w obchodach Dnia Pamięci. Niektórzy do stolicy jechali kilka dni. "Ponieważ służyłem w Piechocie Morskiej chciałem oddać hołd moim towarzyszom poległym na froncie, którzy złożyli najwyższą ofiarę za swój kraj".
Dużą część uczestników parady stanowili Harleyowcy, w skórzanych kamizelkach, z tatuażami i krzaczastymi brodami. "Motocykliści to specyficzny typ ludzi. Jest wśród nas wielu ludzi związanych z wojskiem, weteranów. To jest braterstwo". Kawalkada udekorowanych amerykańskimi flagami motocykli jechała ulicami Waszyngtonu przez 3 godziny. Parada zakończyła się pod pomnikami wojny Wietnamskiej i II Wojny Światowej. "Ludzie, którym oddajemy dziś hołd zapłacili najwyższą cenę za to by moje dzieci mogły cieszyć się wolnością. Dlatego tu dziś jesteśmy".
W motocyklowej paradzie w Waszyngtonie wzięło udział ponad 50 tysięcy motocyklistów. Ich przejazd obserwowały setki tysięcy mieszkańców stolicy USA.