Jerzy Kucharski pseudonim "Gryf", który wówczas bronił PWPW ocenia, że była to bardzo wierna inscenizacja. Powstaniec przypomniał w rozmowie z IAR, że odbicie budynku było niezwykle trudne. Tuż obok, w Cytadeli, stacjonowały bardzo duże oddziały niemieckie, a powstańcy dysponowali jedynie jednym karabinem maszynowym.
Jak zaznaczył Jerzy Kucharski, ważną rolę w obronie PWPW odgrywały duże okna, przez które można było strzelać oraz wysoki mur, który oddzielał Wytwórnię od niemieckich wojsk.
Gdy już Niemcy weszli do budynku - wspomina powstaniec - bój toczył się o każdy pokój i każdą halę.
W inscenizacji wzięło udział kilkudziesięciu żołnierzy i harcerzy. Przez kilkadziesiąt minut przy rynku Nowego Miasta słychać było strzały z karabinów maszynowych, wybuchy granatów i krzyki powstańców.
W akcji brali udział nawet pracownicy Wytwórni - wyjaśnia dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. Główną "siłą" akcji była grupa rekonstrukcyjna "Radosław".
Obrona PWPW trwała 27 dni. Zginęło w niej blisko 100 żołnierzy. W odwecie za akcję, Niemcy zamordowali wszystkich rannych i jeńców z Wytwórni. Budynek zniszczyli w 60 procentach.