Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SUMA Sąd - ppłk Miłosz - apelacja

0
Podziel się:

Za tydzień poznamy wyrok w sprawie apelacji od wyroku uniewinniającego podpułkownika Marka Miłosza - pilota śmigłowca, który w 2003 roku rozbił się z premierem Leszkiem Millerem na pokładzie.

Sprawę apelacji prokuratury rozpatruje Izba Wojskowa Sądu Najwyższego. Oskarżenie domaga się zwrócenia sprawy do ponownego rozpatrzenia. Prokuratura twierdzi, że Miłosz - jako dowódca załogi - w dniu lotu nie zapoznał się z aktualną pogodą i możliwością wystąpienia oblodzenia.
Podpułkownik Marek Miłosz i jego obrońca podkreślali dziś w sądzie, że w dniu katastrofy załoga nie miała informacji o nietypowej pogodzie - wzroście temperatury wraz z wysokością oraz o tym, że instalacja przeciwoblodzeniowa nie działała.
"Jestem tym procesem zmęczony" - podkreślił podpułkownik Miłosz w rozmowie z dziennikarzami. Zwrócił uwagę, że od prawie 7 lat jest "ciągany" po sądach, a przecież nad lotem i jego bezpieczeństwem czuwają dziesiątki osób. "Jeśli się leci na przykład z Wrocławia do Warszawy to oprócz załogi są technicy, nawigatorzy, kontrolerzy itd. - tłumaczył Miłosz. "A do sądu od lat przychodzę tylko ja - to boli" - mówił rozgoryczony pilot śmigłowca.
Obrońca Miłosza, mecenas Andrzej Werniewicz w niewinność swojego klienta wierzy w stu procentach. Dziwi go apelacja prokuratury i powoływanie się na niewiedzę Miłosza o panującej pogodzie. "Mój klient nie miał o oblodzeniu w powietrzu żadnej wiedzy, bo nikt mu tej wiedzy nie przekazał" - podkreślił mecenas Werniewicz.
W marcu 2010 roku Wojskowy Sąd Okręgowy - po trwającym ponad 6 lat procesie - uniewinnił Marka Miłosza. Sędziowie uznali, że pilot miał prawo nie wiedzieć o niekorzystnych warunkach pogodowych, przez co nie włączył instalacji przeciwoblodzeniowej na tryb ręczny.
O zjawisku tak zwanej inwersji, czyli dodatniej temperatury wyżej a ujemnej bliżej ziemi, informowała cywilna prognoza pogody. Miłosz nie miał jednak do niej dostępu. Z wojskowych danych wynikało, że temperatura jest powyżej plus 5 stopni, a ówczesne procedury nie nakazywały wtedy włączać instalacji przeciwoblodzeniowej. Po wypadku zmieniono te zasady - teraz system włącza się przy plus 10 stopniach.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)