Janusz Kaczmarek występując w Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia zaznaczył, że prokuratura ma mocne dowody przeciwko byłemu szefowi gabinetu. Podkreślił, że zeznania świadków w tej sprawie zostały potwierdzone innymi dowodami. Przyznał też, że ABW podczas przeszukania mieszkania Wachowskiego znalazła kolejne dokumenty oznaczone klauzulą tajności, któych były szef gabinetu Lecha Wałęsy nie powinien był posiadać. Kaczmarek odmówił odpowiedzi na pytanie, co to za dokumenty. Tajne dokumenty ABW znalazła już półtora roku temu podczas poprzedniego zatrzymania Mieczysława Wachowskiego.
Prokurator Krajowy zastrzegł, że postępowanie nadal trwa, ale dodał, że zarzuty postawione Wachowskiemu dotyczą wyłuszania dużych sum pieniędzy w zamian za propozycje załatwiania różnych spraw. Przyznał, że prokuratura nie ustaliła na razie, czy były szef gabinetu Wałęsy rzeczywiście miał takie wpływy i znajomości, o jakich się powszechnie mówił.
Prokurator Kaczmarek powiedział, że nie chciałby, aby powstało wrażenie, że prokuratura zajmuje się Wachowskim z powodów politycznych. Podkreślił, że postępowanie zostało wszczęte na skutek doniesień pokrzywdzonych osób.
Zapytany o tak zwaną "seksaferę", prokurator krajowynie wykluczył, że Andrzej Lepper otrzyma wezwanie do poddania się badaniu DNA, by ustalić ojcostwo dziecka Anety K.. Zaznaczył jednak, że jest to badanie dobrowolne i Lepper nie musi się na nie zgodzić. Dodał natomiast, że prokuratura przygotowuje wniosek o uchylenie immunitetu posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego i że niedługo zostanie on złożony w Sejmie.