Maria Balcerzak występując w Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia przyznała, że rząd dał już lekarzom podwyżki. Zaznaczyła jednak, że wzrost płac zależał od dyrektorów ZOZ i podwyżki były tak zróżnicowane, iż niektórzy dostali po kilkadziesiąt procent więcej, a część tylko o kilka procent. Maria Balcerzak zastrzegła jednak, że związek nie opowiada się za prywatyzacją w służbie zdrowia, lecz za jej reformą. Dodała, że przede wszystkim zmiany powinny dotyczyć koszyka świadczeń i wprowadzenia dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Zwróciła uwagę, że obecnie takie ubezpieczenie w prywatnych klinikach kosztuje w zależności od regionu - od 20 złotych miesięcznie w Lublinie do 60 złotych w Warszawie.
Rzecznik prasowy Mazowieckiego Oddziału NFZ Jerzy Serafin, który również był gościem Sygnałów Dnia zauważył, że rząd przeznaczył na podwyżki w zeszłym roku 4 i pół miliarda złotych. Podkreślił przy tym, że obecne żądania płacowe lekarzy wymagałyby przeznaczenia 20 miliardów, i że takich środków w budżecie po prostu nie ma. Wyjaśnił przy tym, że Narodowy Fundusz Zdrowia dzieli tylko między placówki pieniądze, które dostaje od państwa, i że nie ma wpływu na wysokość nakładów na służbę zdrowia.