Jordania jest krajem, który stara się stabilizować sytuację w regionie. Jednak coraz liczniej do Jordanii napływają uchodźcy z Syrii. Ocenia się, że ich liczba sięga 180 tysięcy.
Jak tłumaczy Bogdan Borusewicz, jordańskie władze obawiają się, że w Syrii może dojść do wojny religijnej. Syria jest niejednolita wyznaniowo i wojny religijnej obawiają się państwa sąsiednie tak jak Jordania, dodatkowo niepokój budzi także wzrost siły Iranu.
Jordania to sojusznik Stanów Zjednoczonych i kraj, który jako pierwszy wezwał prezydenta Syrii Baszara al-Assada do ustąpienia.
Według marszałka Bogdana Borusewicza, realna jest obawa Jordańczyków, że konflikt rozleje się na kraje sąsiednie. Wojna religijna - jak ocenia Borusewicz - może okazać się wyjątkowo krwawa.
Jak ujawnił tygodnik "New York Times", Stany Zjednoczone wysłały latem do Jordanii tajną misję, żeby pomóc temu krajowi przygotować się na wypadek, gdyby Syria straciła kontrolę nad bronią chemiczną. Ma to też być misja wspierająca Jordańczyków w przygotowaniu się na sytuację, gdy konflikt przekroczy granicę syryjską.
IAR