Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria-USA-dyplomacja

0
Podziel się:

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Damaszku, sympatyzujący z syryjską opozycją, powrócił do Waszyngtonu ze względów bezpieczeństwa. Zdaniem amerykańskiej administracji dalszy pobyt w Syrii był dla niego niebezpieczny.

Amerykański ambasador opuścił Syrię na czas nieokreślony. Stany Zjednoczone obawiają się o jego bezpieczeństwo osobiste po serii nieprzychylnych mu artykułów, jakie ukazały się w syryjskiej prasie. Waszyngton zwraca też uwagę na akty agresji ze strony "rozwścieczonego tłumu" wobec ambasadora i pracowników ambasady. Mówi też, że przeciwko dyplomacie prowadzona jest polityka zastraszania.
Amerykańska sekretarz Stanu Hillary Clinton zażądała pod koniec września od syryjskiego rządu ochrony amerykańskich dyplomatów, po tym jak ambasador został zaatakowany przez zwolenników prezydenta Syrii Baszara el-Asada, kiedy próbował dostać się do siedziby jednego z opozycjonistów.
W lipcu ambasador Ford wraz z ambasadorem Francji pojechali do Hamy, na zachodzie Syrii, w geście poparcia dla osób demonstrujących przeciwko reżimowi. Ich wizyta spotkała się z ostrym sprzeciwem syryjskich władz, które oświadczyły, że takie gesty zachęcają do przemocy.
Na początku września Robert Ford zaatakował mocno na Facebooku syryjski reżim, potępiając go za brutalne represje, które - według danych ONZ - kosztowały życie ponad 3 tysięcy ofiar.
Stany Zjednoczone nie planują na razie wydalenia z USA syryjskiego ambasadora.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)