Lider protestujących, doktor Maciej Niwiński, nie wyobraża sobie dalszej pracy szpitala. Podkreślił, że to dyrektor podejmie decyzję o tym, co zrobić w sytuacji, gdy na jednym oddziale zostaje tylko ordynator, a na drugim ordynator i zastępca.
Zdaniem doktora Niwińskiego, wkrótce niemożliwe będzie normalne funkcjonowanie i przyjmowanie pacjentów w większości poradni i na siedmiu oddziałach. Wsród nich jest między innymi intensywna terapia, chirurgia i ortopedia.