Australijczyk na łamach Dagens Nyheter odpiera wszelkie zarzuty. Jak podkreśla, policja do tej pory się z nim w tej sprawie nie skontaktowała.
Mężczyzna był w ubiegłym tygodniu w Szwecji, by rozmawiać o swojej pracy i bronić publikacji w sieci poufnych dokumentów amerykańskiej armii dotyczących wojny w Afganistanie. Wikileaks ma część swoich serwerów w krajach skandynawskich.
Karin Rosander z biura prokuratora potwierdziła, że wobec Assange sformułowano zarzuty gwałtu i molestowania. Nie chciała jednak podać więcej szczegółów.
Nazwa Wikileaks pochodzi od angielskiego słowa leak, czyli przeciek. Jest to witryna internetowa, która umożliwia publikowanie w sposób anonimowy tajnych dokumentów rządowych i korporacyjnych przez informatorów chcących zasygnalizować działania niezgodne z prawem. Operatorzy tej witryny twierdzą, że niemożliwe jest wyśledzenie, skąd pochodzą wpisy. Dlatego też autorzy nie ponoszą ryzyka związanego z ujawnianiem takich informacji.
Na tej stronie opublikowano między innymi 70 tysięcy dokumentów amerykańskiej armii. Według Pentagonu, stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa operacji przeciwko terroryzmowi. Jednak część opinii publicznej uważa, że ujawnione informacji wskazują na to, że amerykańscy żołnierze mogli dopuścić się w Afganistanie zbrodni.
