Wszystko wskazuje na to, że Czechy zostaną dołączone do deklaracji podpisanej przez Polskę i Wielką Brytanię, które podczas negocjacji traktatowych poprosiły o wyłączenie ze stosowania niektórych zapisów Karty Praw Podstawowych.
Vaclav Klaus uważa, że Karta - gwarantująca Europejczykom prawa socjalne, gospodarcze i związkowe - mogłaby w przyszłości otworzyć drogę do roszczeń majątkowych Niemców sudeckich wysiedlonych po wojnie. Czeski prezydent wstępnie zaakceptował najnowsze propozycje, złożone przez przewodniczącą Unii Szwecję.
Prezydent Czech jako ostatni europejski przywódca wstrzymuje się z podpisaniem traktatu lizbońskiego.
Premier Szwecji przyjął ten fakt z zadowoleniem, z ostrożnym optymizmem zareagowała też Komisja Europejska.
Wstępna akceptacja deklaracji przez czeskiego prezydenta została przyjęta w Szwecji z prawdziwą ulgą. Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt zapowiedział dalsze rozmowy z Pragą.
Na porozumienie z Czechami liczy też Komisja Europejska. Jej rzeczniczka Pia Ahrenkilde Hansen wyraziła przekonanie, że ostatnia przeszkodana na drodze do ratyfikacji traktatu zostanie usunięta, podkreśliła jednak, że jeszcze za wcześnie na świętowanie.
Ustępstwa na rzecz Czech będą omówione na przyszłotygodniowym szczycie w Brukseli. Uzgodnioną deklarację muszą zaakceptować wszyscy europejscy przywódcy.