Profesor Zybertowicz powiedział, że Solorz współpracował w PRL z wojskowymi służbami specjalnymi. Sugerował też, że mógł czerpać z tego tytułu biznesowe korzyści.
Zygmunt Solorz wszystkiemu zaprzecza. Przyznaje jedynie, że na początku lat 80-tych, był szantażowany i podpisał zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Nigdy jednak na nikogo nie donosił.
Profesor Andrzej Zybertowicz wyjaśnił, że w programie telewizyjnym pomyłkowo przypisał Zygmuntowi Solorzowi niewłaściwy rodzaj służb specjalnych.
Spór toczy się o konkretną wypowiedź, profesor Zybertowicz zauważa jednak, że nie można tej sprawy oderwać od szerszego kontekstu powiązania środowiska Zygmunta Solorza z dawnymi służbami specjalnymi. Profesor zarzuca Solorzowi, że wcześniej nie przyznawał się, że podpisał zobowiązanie do współpracy z SB.
Kolejna rozprawa w marcu, wówczas sąd przesłucha obie strony.