Na filmie widać, jak młodzi ludzie bawią się na tle flag polskiej i hitlerowskiej. Wznoszą okrzyki i palą pochodnie w kształcie swastyki. Według "Dziennika", wśród nich mieli być członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, a także asystentka eurodeputowanego z LPR Macieja Giertycha.
Prokurator Kaczmarek powiedział, że nie można przesądzać, czy doszło do przestępstwa. Wyjaśnił, że przestępstwem jest publiczne propagowanie nazizmu i innych ustrojów totalitarnych. Chodzi o publiczne ich propagowanie wobec większej liczby osób. Janusz Kaczmarek wyjaśnił, że takie propagowanie na zamkniętym spotkaniu towarzyskim z mocy prawa nie jest przestępstwem. Gość Trójki dodał, że wspomnianą sytuację musi jak zwykle zbadać i ocenić prokuratura.
Premier Jarosław Kaczyński nazwał całą sprawę skandalem. SLD zapowiedział wniosek do sądu o delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej. Sojusz chce także odwołania Romana Giertycha z funkcji ministra edukacji. To właśnie Giertych w 1989 roku reaktywował Młodzież Wszechpolską.