Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę, że chęć spotkania z amerykańskim prezydentem spowodowała, iż prezes PiS przełamał się i będzie uczestniczyć w rozmowach w Pałacu Prezydenckim. Doradca Bronisława Komorowskiego zwrócił uwagę, że dotychczas Jarosław Kaczyński bojkotował tego typu spotkania.
Poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin uważa, że spotkania wszystkich najważniejszych ugrupowań powinny odbywać się nie tylko przy tak wyjątkowych okazjach. "Pojawiła się jaskółka innej, lepszej kultury politycznej i większej dojrzałości"- mówił polityk PO.
Europoseł PJN Paweł Kowal zaznaczył w "Trójce", że polska scena polityczna powinna mieć spójne stanowisko w sprawie naszej polityki zagranicznej. Jak dodał, prezydent USA myśli perspektywiczne, spotykając się z przedstawicielami różnych partii, gdyż nie wiadomo, jakie będą wyniki jesiennych wyborów.
Poseł PiS Mariusz Błaszczak podkreślał, że główne miejsce debat na temat polityki zagranicznej to polski parlament. Dodał, że za rządów Donalda Tuska relacje z Waszyngtonem się pogorszyły - Warszawa zdystansowała się do sprawy tarczy antyrakietowej i nie ratyfikowała umowy podpisanej z poprzednią administracją Stanów Zjednoczonych.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD ocenia, że spotkanie w Pałacu Prezydenckim daje szansę na dalsze porozumienie na polskiej scenie politycznej. Buduje to - w jego ocenie - płaszczyznę do dalszych rozmów.
Według europosła PSL Jarosława Kalinowskiego, wspólne spotkanie przedstawicieli różnych partii politycznych to nadzieja na normalizację polskiej polityki.
Prezydent Bronisław Komorowski oficjalnie powitał prezydenta Stanów Zjednoczonych, Baracka Obamę na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego.
Po ceremonii powitania, prezydenci udali się na rozmowy do Pałacu. Według zapowiedzi strony polskiej, głównymi tematami spotkania mają być współpraca wojskowa, w tym sprawa stacjonowania w Polsce amerykańskich samolotów F-16, operacja w Afganistanie, kwestia gazu łupkowego oraz kwestia wiz dla Polaków do USA.