Do Wojsk Lądowych zostanie dziś wcielonych 105 poborowych. Wielu z nich nie kryje, że jest to szansa na kontrakt zawodowy w późniejszym czasie. W jednostce znaleźli się też jednak tacy, którzy nie chcą być w przyszłości zawodowymi żołnierzami. Mówią, że służba wojskowa jest dla nich tylko spełnieniem obowiązku. Niektórzy przyznają, że otrzymali wezwanie do wojska w trakcie przerwy w pracy za granicą.
Poborowi przechodzą długą drogę od rejestracji, przez badania lekarskie i wywiady z pedagogiem społecznym. Psycholog Monika Wójcińska zaznacza, że nie wszyscy powołani będą mogli zostać w armii. Eliminuje ich słaba odporność psychiczna, nieumiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, obciążenia wyniesione z rodziny i problemy z uzależnieniami.
Ostatnim etapem wcielenia jest obowiązkowe strzyżenie i umundurowanie. Poborowy dostaje mundur, dresy, buty, zimową kurtkę i beret.
Według przestawionych przez rząd założeń polskie siły zbrojne mają od 1 stycznia 2010 roku liczyć do 120 tysięcy żołnierzy służby czynnej oraz Narodowych Sił Rezerwowych, obejmujących żołnierzy rezerwy. Armia ma być całkowicie zawodowa a przez to lepiej wyszkolona i skuteczna.