Podczas trwającego 9 dni przedłużonego weekendu doszło do prawie tysiąca wypadków, w których zginęły 104 osoby. Rannych zostało ponad 1300 osób.
Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji poinformowała, że to właśnie prędkość i wykonywanie niebezpiecznych manewrów na drodze jak na przykład wyprzedzanie na trzeciego były najczęstszymi przyczynami wypadków.
Na razie zarówno drogi krajowe prowadzące do miejscowości turystycznych, jak i trasy dojazdowe do miast są przejezdne i nie ma większych utrudnień. Wieczorem może być jednak tłoczno. Nadkomisarz Puchalska apeluje, by nie odkładać powrotów z urlopu na ostatni moment i o koncentrację do końca podróży. Policjantka tłumaczy, że do największej liczby wypadków
dochodzi w ostatnich godzinach jazdy, gdy myślami już jesteśmy w domach.
Naszego bezpieczeństwa na drogach w czasie całego weekendu strzeże 10 tysięcy funkcjonariuszy. Na drogach cały czas są wzmożone kontrole policyjne. Funkcjonariusze poza trzeźwością i prędkością sprawdzają też sposób przewożenia dzieci i zapinanie pasów.