Profesor Pisarek uważa, że obecny poziom agresji międzypartyjnej dorównał temu, który występował w pierwszym dziesięcioleciu Drugiej Rzeczpospolitej.
Według językoznawcy coraz większa agresja w debacie publicznej jest często efektem kalkulacji, wynikającej z chęci przypodobania się własnemu elektoratowi, uzyskania jego poklasku i aprobaty. Zdaniem profesora Pisarka kiedy lży się przeciwnika, to wiadomo, że tym sposobem nie można go przekonać do swoich racji, można natomiast jeszcze bardziej do swoich racji przekonać zwolenników.
"Nazwanie wicepremiera Leppera 'warchołem' było obliczone na szeregi PiS. Podobny mechanizm kierował Lepperem, gdy zarzucał 'chamstwo' premierowi" - mówi profesor Pisarek "Trybunie".
"Trybuna"/kry/dabr