Jak pisze "Trybuna", Świątynia Opatrzności powstała 200 lat temu z inicjatywy Jana Onufrego Ossolińskiego, jednego z twórców Konstytucji 3 Maja. Kościół, wybudowany z pieniędzy posła, stanął, i stoi do dziś, w Mokobodach pod Siedlcami.
"Pojawia się więc pytanie, po co Glemp chce wyciągnąć z budżetu państwa 30 milionów złotych na coś, co już od dawna stoi? Tyle, że nie na prestiżowym Wilanowie i nie ma 20 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni" - pyta "Trybuna".
"Właściwie, trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie, dlaczego prymasowi Glempowi tak zależy na budowie Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, skoro jej oryginał stoi już od 200 lat w Mokobodach. Warto bowiem dodać, że świątynia przetrwała wszelkie zawieruchy, jakie w czasie dwóch wieków przetoczyły się przez Polskę, łącznie z wojnami światowymi. Na wyposażeniu kościoła znajduje się nawet oryginalny jego model wykonany w 1793 roku, dowód na to, że naród w osobie Jana Onufrego Ossolińskiego zrealizował zobowiązanie powzięte przez Sejm Czteroletni" - czytamy dalej w "Trybunie".
"Obecny parlament może zaś sobie zaoszczędzić trudu i pieniędzy podatników, przeznaczając 30 milionów złotych na coś bardziej potrzebnego, na przykład na walkę z bezdomnością, czy stypendia dla dzieci z ubogich rodzin" - uważa "Trybuna".
iar/Trybuna/dj