W związku z wczorajszym ostrzelaniem tureckiego miasta z teroytorium Syrii, zebrał się w trybie kryzysowym parlament w Ankarze. Rząd Turcji zwrócił się do parlamentu o pozwolenie na wysłanie wojsk poza granice kraju. W memorandum gabinet premiera Tayyipa Erdogana oświadczył, że "agresja militarna ze strony Syrii stała się poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Turcji".
MSZ Rosji podał, że Syria uznała ostrzał Turcji za "tragiczny przypadek" i zapewniła, że nigdy się to nie powtórzy. Minister Siergiej Ławrow rozmawiał na ten temat z władzami w Damaszku. Tureckie władze mówią tymczasem, że nie otrzymały dotąd żadnych przeprosin bądź wyjaśnień ze strony syryjskiej.
Syryjski ostrzał potępiła szefowa dyplomacji UE, a także Niemcy Wielka Brytania i Francja. Francuski minister spraw zagranicznychi Laurent Fabius oświadczył, że jest on "poważnym zagrożeniem dla pokoju" i wezwał Radę Bezpieczeństwa ONZ do ostrej reakcji potępiającej tę agresję.
Wymianę ognia między oboma krajami rozpoczęła wczoraj Syria. W ostrzale zginęło pięcioro tureckich cywilów, wśród nich kobieta i troje dzieci. Turcja odpowiedziała ostrzałem, w którym zginęli żołnierze armii Baszara al-Assada.
IAR