Polacy w swojej większości zrozumieli, że katastrofa smoleńska to dramat nas
wszystkich, a nie paliwo polityczne dla politycznej sekty - mówił Donald Tusk. Podczas posiedzenia Rady Krajowej PO szef rządu podsumował 5 lat rządów Platformy Obywatelskiej. Mówił między innymi, że był to czas znaczony ciężkimi chwilami.
Jak podkreślił, 10 kwietnia cierpieli wszyscy. Zdaniem Donalda Tuska, dzięki takim właśnie chwilom Polacy rozumieją, że muszą być razem i działać tak, aby państwo i wspólnota obywateli przetrwały. W jego opinii, katastrofa była dla władzy publicznej wielkim wyzwaniem etycznym, logistycznym i organizacyjnym.
Szef rządu podkreślił, że państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej, jak potrafiło. Dodał, że udało to między innymi dlatego, że "większość Polaków i władzy publicznej nie uległa pokusie i politycznej prowokacji, która miała z katastrofy smoleńskiej uczynić moment rozpoczęcia zimnej, permanentnej wojny domowej".
Donald Tusk podkreślił, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż dla wielu oponentów wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest też pretekstem do formułowania najcięższych oskarżeń pod adresem własnego państwa. Dodał, że jego rząd zdecydował się nie na polityczną, tylko ekspercką, ciężką pracę, której efektem jest raport komisji Jerzego Millera.
Informacyjna Agencja Radiowa
