Tusk-PO-klub
Trwa spotkanie premiera Donalda Tuska z kierownictwem klubu Platformy Obywatelskiej. Jak zapewniają przedstawiciele PO, to "czysto techniczna rozmowa". Ale nie da się uniknąć rozmowy na temat jedności w partii. W mediach pojawiły się bowiem spekulacje na temat rozłamu. Powodem - przebieg środowego spotkania szefa rządu z posłami Platformy na temat związków partnerskich, podczas którego Donald Tusk miał postawić konserwatystom ultimatum: głosowanie za związkami partnerskimi lub usunięcie z PO.
Od rana politycy Platformy zapewniają, że nic takiego nie miało miejsca. Uchodzący za lidera konserwatystów minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział, że doszło do "twardej, męskiej rozmowy, która była potrzebna, by oczyścić atmosferę". Ewa Kopacz zapewniała dziennikarzy, że na środowym spotkaniu z ust premiera nie padły żadne groźby w stosunku do konserwatystów. Mówiła, że była dyskusja taka jak zawsze i że w PO dyskutuje się także o "trudnych sprawach".
Z informacji IAR wynika, że spotkanie było rzeczowe, dopóki głosu nie zabrał właśnie Jarosław Gowin. Miał on zarzucić premierowi, że to on rozbija jedność partii. Po tych słowach, Donald Tusk miał pouczyć Gowina, że może podzielić los Jana Rokity. Mówił też, że nie chodzi o kwiestie światopoglądu, ale o przywództwo w partii. Rozmówcy IAR przyznają też, że Jarosław Gowin "został sam". Nie pozwolą na to, żeby minister sprawiedliwości budował swoją pozycję ich kosztem.
Jak się dowiedziała IAR, Donald Tusk ma się też spotkać z grupą 46 konserwatywnych posłów Platformy, którzy opowiedziali się za odrzuceniem projektu ustawy o związkach parterskich autorstwa Artura Dunina. Ma być to być wyrazem poparcia dla przewodniczącego partii.
IAR/Naukowicz/Rucińska/nyg
