Według korespondenta "Tygodnika" w Brukseli, Marka Orzechowskiego, unijni politycy zwrócili uwagę na 4 elementy expose. Po pierwsze, Polska myśli o budowie elektrowni atomowej, po drugie, premier nie wspomniał o sąsiednich państwach, po trzecie, zapowiedział dominację interesu narodowego, i po czwarte, sformułował filozofię myślenia wspólnotowego: pieniądze się Polsce należą. To nie jest program pogłębionej integracji europejskiej - mówią brukselscy politycy. Zdaniem autora oznacza to, że Polska nie tylko pozostaje poza debatą nad przyszłością Unii, ale może skazać się na izolację. W trudnej sytuacji, spowodowanej brakiem wizji przyszłości Unii, jej przywódcy mogą zacząć szukać nowych rozwiązań bez udziału naszego kraju. Filozofia "nic za coś" przyniesie Polsce tylko straty - mówią unijni politycy. Autor zwraca uwagę, że nasz kraj otrzymuje 50 - 60 procent środków, przeznaczonych dla nowych państw członkowskich. Ma więc nie tylko prawo, ale i obowiązek wpływać na kształt Unii teraz i w przyszłości.
"Tygodnik Powszechny" 30 07/Siekaj/K.P.