Nawet tysiąc wagonów kolejowych śmieci o objętości stu siedemdziesięciu tysięcy metrów sześciennych rocznie wywożą leśnicy. Roczny koszt sprzątania lasów to siedemnaście milionów złotych. W lasach do tej pory lądowało wszystko, od starych lodówek po zużyte komputery i baterie. Polacy wyrzucają do lasów co się da. - Zbieramy od odpadów gospodarczych, przez biologiczne i budowlane. Są też zwykłe worki wyrzucane z samochodów. Wyrzucają i duże firmy i zwykli obywatele - mówi dyrektor Lasów Państwowych Adam Wasiak.
Leśnicy liczą na to, że sytuacja zmieni się po 1 lipca, kiedy zacznie obowiązywać nowa ustawa śmieciowa. Minister środowiska Marcin Korolec zapowiada, że ten problem powinien się rozwiązać. Przepisy są tak skonstruowane, żeby wywożenie śmieci do lasów po prostu się nie opłacało. - Dzisiaj pod obecnie funkcjonującymi przepisami, około jedna czwarta obywateli nigdy nie zapłaciła ani grosza za wywóz śmieci - wylicza minister.
Od pierwszego lipca to gminy przejmują na siebie obowiązek odbioru odpadów od mieszkańców i podpiszą za nich umowy. W ten sposób, każdy zapłaci za wywóz śmieci.
Dziś kara za wywiezienie śmieci do lasu to 500 zł. Straż Leśna złapanemu na gorącym uczynku może także wlepić mandat na kolejne 500 zł za nielegalny wjazd do lasu. Leśnicy wystawiają rocznie takich mandatów na sumę około 250 tysięcy złotych.
IAR
