Komisja Europejska wprawdzie naciska na Mińsk, by kontynuował demokratyczne reformy, ale dodaje, że pomoc finansową uzależnia przede wszystkim od spełnienia warunków gospodarczych, a nie politycznych. Komisarz do spraw zagranicznych Benita Ferrero-Waldner mówiła między innymi o pożyczkach z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, oraz Obudowy i Rozwoju. "Oczywiście za wcześnie, by mówić jak wielka będzie to kwota, ale miejmy nadzieję, że będzie możliwe wsparcie dla Białorusi w trudnych czasach kryzysu" - dodała unijna komisarz. Z kolei białoruski minister spraw zagranicznych Siarhiej Martynau mówił, że dla Mińska priorytetem są ułatwienia wizowe. "Obywatele i mieszkańcy Białorusi nie mogą zaakceptować sytuacji, w której za wizy do Unii płacą niemal dwukrotnie więcej niż mieszkańcy państw sąsiednich" - mówił.
Kolejne spotkanie przedstawicieli Komisji Europejskiej i Białorusi odbędzie się jesienią. Wtedy też Bruksela oceni, czy Mińsk gwarantuje demokratyczne standardy - od tego uzależnia bowiem decyzję w sprawie sankcji dyplomatycznych, które zostały zawieszone w marcu.