Szefowie państw i rządów Unii rozmawiali na temat czeskich postulatów w czasie kolacji. Zakończyła się wcześniej niż zwykle, bo - jak tłumaczył później Donald Tusk - szybko osiągnięto porozumienie."Oczekiwania, które zgłaszał prezydent Klaus zostały mądrze i elastycznie sformułowane" - powiedział polski premier. Dodał, że jeśli teraz prezydent Czech podpisze Traktat, zostanie zakończony trudny proces - jeśli nie podpisze, "nikt go w Europie nie zrozumie".
Vaclav Klaus do Brukseli nie przyjechał, Czechy na miejscu reprezentuje premier Jan Fischer. Donald Tusk chciałby, żeby proces ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego został zakończony.
Czechy dołączyły do Polski i Wielkiej Brytanii, które już w czasie negocjacji poprosiły, by nie obowiązywała ich Karta Praw Podstawowych.