42-letni inżynier Dirar Abu-Sisi zarządzał jedyną w Strefie Gazy elektrownią i był ściśle związany z czołówką Hamasu. Jego żoną jest obywatelka Ukrainy i dlatego w zeszłym miesiącu oboje wraz z dziećmi udali się z wizytą do tego kraju. Abu-Sisi uprowadzony został na stacji w Połtawie z nocnego pociągu jadącego z Charkowa do Kijowa. Według naocznych świadków, wyprowadzony został z wagonu przez kilku ubranych po cywilnemu mężczyzn. W Kijowie Abu-Sisi miał oczekiwać na lotnisku swojego brata, który przyleciał z Amsterdamu. Wygląda na to, że cała ta afera związana jest z przetrzymywanym od 5 lat przez Hamas izraelskim żołnierzem Giladem Szalitem. Niewykluczone też, że Abu-Sisi miał sfinalizować nielegalną transakcję bronią.