Mykoła Tomenko, jeden z najbliższych współpracowników Julii Tymoszenko, podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, że słowa Unii Europejskiej są ważne zarówno dla zwolenników byłej premier, jak i przeciwników. Ci pierwsi szukają w nich poparcia dla swojego stanowiska, zwracają uwagę, jak Zachód ocenia ich działania. Przeciwnicy Julii Tymoszenko także dokładnie śledzą reakcje Unii Europejskiej, sondując na ile mogą sobie pozwolić. "Nasza władza jest specyficzna i jeżeli zobaczy, że światu jest obojętne albo nie ma znaczenia, co się dzieje z Julią Tymoszenko, to wtedy zmienia swoje zdanie" - dodał rozmówca Polskiego Radia.
Julia Tymoszenko oświadczyła wcześniej, że umowa stowarzyszeniowa Kijowa i Brukseli powinna zostać, jak najszybciej parafowana, niezależnie od jej losów, gdyż tylko to jest gwarancją tego, iż Wiktor Janukowycz nie zmieni systemu politycznego z demokracji na autorytaryzm. Niektórzy unijni politycy przekonywali z kolei, że zawarcie porozumienia powinno zostać odłożone do czasu zwolnienia byłej premier z aresztu.