Poprzednio podpisana umowa stała się przedmiotem kontrowersji i nie doprowadziła do wznowienia dostaw gazu przez Ukrainę. Poprzedni dokument, podpisany w Kijowie w nocy, różnił się od tego, który został zaakceptowany przez władze w Moskwie. Ukraina dodała do niego oświadczenie, że nie podkradała płynącego przez jej terytorium gazu i że nie jest zadłużona wobec Gazpromu. Rosja nie chciała przyjąć tego do wiadomości.
Władze na Kremlu deklarowały, że po podpisaniu zaakceptowanego przez nie porozumienia o monitoringu przepływu gazu przez Ukrainę ich kraj wznowi dostawy tego surowca do Unii Europejskiej.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.