Dziennik "Kommersant" ujawnił, że zniżka na gaz zapisana jest nie w umowie kupna paliwa, a w porozumieniu o przedłużeniu stacjonowania Floty Czarnomorskiej. Oznacza to, że jeżeli Rada Najwyższa w Kijowie nie ratyfikuje tego ostatniego dokumentu, to Ukraina nie otrzyma tańszego gazu.
Eksperci oceniają, że ukraińskie władze postawiły teraz na ścisłą współpracę z Moskwą w sferach wojskowej i energetycznej. Jest to strategiczny wybór na wiele lat do przodu. "Donieccy chłopcy nie interesują się geopolityką, dla nich najważniejsza jest gospodarka, a jej nie oddali" - powiedział dziennikowi "Segodnia" politolog Wadym Karasiow.
Tymczasem wczorajsze porozumienie wywołało odmienne reakcje na wschodzie i zachodzie kraju. "Komsomolskaja Prawda" pisze, że w Sewastopolu można było usłyszeć o przyjaźni "braterskich słowiańskich narodów" i wzajemnych korzyściach wypływających z obecności na Krymie rosyjskich żołnierzy. W weekend mają się odbyć demonstracje poparcia dla charkowskiego porozumienia. Z kolei we Lwowie zapowiadane są protesty przeciwko umowie. "Wolę więcej płacić za usługi komunalne niż żeby mój kraj został pozbawiony wolności i był kierowany z Kremla" - powiedziała dziennikowi "Segodnia" mieszkanka Lwowa.