Czy Unii Europejskiej potrzebny jest plan ratunkowy w obliczu kryzysu finansowego? Na ten temat będą rozmawiać w Paryżu przywódcy czterech państw - Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch.
W spotkaniu będą też uczestniczyć szefowie Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Eurogrupy.
Niewiele osób spodziewa się, że spotkanie zakończy się konkretnymi decyzjami z powodu różnicy zdań we Wspólnocie. Od kilku dni trwa dyskusja między europejskimi stolicami na temat ewentualnego utworzenia specjalnego funduszu, z którego finansowane byłoby wsparcie dla banków zagrożonych bankructwem.
Przeciwne temu są Niemcy i Wielka Brytania. Francja, której przypisywano pomysł utworzenia paneuropejskiego funduszu o wartości 300 miliardów euro, teraz dementuje informacje. Z kolei szef Europejskiego Banku Centralnego podkreśla, że sytuacja na starym kontynencie jest stabilna i nie potrzeba żadnego planu, bo unijne rządy radzą sobie z kryzysem.
Rzeczywiście kilka z nich zdecydowało o częściowej nacjonalizacji banków. Inne, jak Irlandia zagwarantowały wypłatę depozytów w narodowych bankach. Zdaniem ekonomistów, samodzielne sposoby przeciwdziałania kryzysowi nie pomogą, ale na razie w Unii Europejskiej nie ma pomysłu, ani woli, by te działania skoordynować.