Stanisław Michalkiewicz z UPR uważa, że stanowisko niemieckich partii pokazuje faktyczny stosunek Niemiec do kwestii rewizji granicy. Według niego, mimo deklaracji polityka niemiecka nie wyrzeka się rewizji wyników II Wojny Światowej, ale Niemcy chciałyby osiągnąć takie skutki metodami pokojowymi. "Wydaje się, że nie bez podstawy na to liczą" - powiedział były prezes UPR.
Michalkiewicz dodał, że ważne są wyjaśnienia niemieckich polityków traktujących sprawę jako wyborczy fajerwerk. Według polityka oznacza to, że hasła zmiany granic są używane, bo w społeczeństwie niemieckim wciąż cieszą się dużą popularnością. Liderzy UPR skrytykowali też zbyt słabą ich zdaniem reakcję w tej sprawie rządu i parlamentarnej opozycji.
Tymczasem wczoraj deputowany CDU do Parlamentu Europejskiego Elmar Brok zapewnił, że polsko-niemiecka granica jest ostateczna i niepodważalna. Zaprotestował również przeciwko - jak to określił - nieuczciwej interpretacji przedwyborczej odezwy jego partii.
Jego zdaniem odezwę wydaną przez chadeckie partie w Niemczech należy rozumieć jako promocję procesu integracji europejskiej, w której Europejczycy mają prawo do podróży przy jednoczesnym konsensusie, że granice są niezmienne.