Nadal nieznane są motywy działania sprawcy masakry. Został on aresztowany przez policję. Policja zatrzymała młodego mężczyznę.
Obraz masakry na przedmieściach Denver staje się coraz pełniejszy. Z informacji policji oraz zeznań świadków wynika, że 10 minut po rozpoczęciu nocnej premiery nowego filmu o Bartmanie do sali kinowej przez wyjście awaryjne wkroczył ubrany na czarno 24 letni mężczyzna. Miał na sobie kamizelka kuloodporną, policyjny hełm i maskę przeciwgazową. Następnie zdetonował pojemnik z gazem łzawiącym, wyciągnął broń i ruszył schodami w górę strzelając do przypadkowych widzów. "Ludzie zaczęli uciekać. Ja padłem na ziemię żeby nie zostać trafionym. Słyszałem odgłos pocisków, sala spowita była dymem" - opowiada jeden ze świadków.
Na miejsce tragedii natychmiast przybyła policja. Napastnik został aresztowany na parkingu zanim zdążył odjechać. Pierwotnie policja poinformowała o 14 ofiarach śmiertelnych i 50 rannych. Później liczbę zabitych zmniejszono do 12 a rannych do 38. . 9 osób jest jednak w stanie ciężkim. Policja przesłuchuje napastnika. Motywy jego działania nie są na razie znane. Okoliczności zdarzenia wskazują na to, że mógł być niezrównoważony psychicznie.
IAR