Najlepszą wiadomością dla Mitta Romneya jest nie tyle samo zwycięstwo co bardzo słabe rezultaty jego głównych rywali Newta Gingricha i Ricka Santorum. Każdy z nich zdobył zaledwie 10 procent głosów. Dlatego podczas wiecu wyborczego Romney zachowywał się tak jakby nominacja była tylko kwestią czasu i skupił się na krytyce Baracka Obamy. Jak mówił, "obecny prezydent wstaje co rano, rozgląda się dookoła i dumnie ogłasza, że mogło być gorzej. Amerykanie nie usprawiedliwiają się, że mogło być gorzej".
Zwolennicy Mitta Romneya są przekonani, że po zwycięstwach w Iowa i New Hampshire nominacja dla ich kandydata jest tylko kwestią czasu.
Mimo kolejnych porażek, rywale Mitta Romneya nie wycofują się z walki. Szykują natomiast ostry atak na Romneya w kolejnym stanie, czyli w Karolinie Południowej, gdzie prawybory odbędą się 21 stycznia.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/