Dziś jednak, i tak popadało. O 11:00 królowa zajechała powozem na plac defilad Gwardii Konnej w Londynie na defiladę kompanii wszystkich 5 pułków Gwardii Pieszej: irlandzkiego, szkockiego, walijskiego, Coldsteream, grenadierów oraz szwadronu kawalerii pułku gwardii Blues &Royals. Pułkownikami wszystkich tych oddziałów są członkowie rodziny panującej. Impreza ma szalenie widowiskowy charakter - od czerwonych mundurów i ogromnych bermyc począwszy, przez precyzyjną musztrę, aż po marsze grane przez połączone orkiestry pułków gwardii - a każdy pułk ma swój włąsny marsz: powolny i szybki. Paradę kończy zwyczajowo salut 41 wystrzałów z historycznych armat dywizjonu artylerii gwardyjskiej w pobliskim Green Parku. Po południu, drugi dywizjon artylerii wypali aż 62 razy z Tower. Identyczny salut rozległ się już wczoraj, w 90. urodziny księcia Filipa. Jutro dalsza część obchodów z nabożeństwem dziękczynnym w kaplicy św.Jerzego na zamku w Windsorze.