Półtora miesiąca później śmierć wielkiego sternika Chin Mao Zedonga zapoczątkowała nowy etap w dziejach Państwa Środka, które z roku na rok stawało się coraz bardziej otwartym krajem. Sinolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu Wojciech Jakóbiec twierdzi, że obecna sytuacja stanowi ważny sprawdzian dla chińskich władz. "W Chinach wierzono, że klęski żywiołowe są przejawem gniewu niebios. Sposób, w jaki chińskie władze poradzą sobie z obecnym kataklizmem, będzie przekładał się na ich autorytet" - uważa Jakóbiec. Stąd obecność chińskiego premiera Wen Jiabao na miejscu tragedii, już w kilka godzin po trzęsieniu ziemi.
Wojciech Jakóbiec zwraca też uwagę na fakt, że chińskie media nieomal na bieżąco relacjonują sytuację w Syczuanie. W jego opinii świadczy to o tym, że rządzący Chinami wyciągnęli wnioski z poprzednich kryzysów, takich jak epidemia SARS, której początkowa faza była ukrywana przed opinią publiczną.